niedziela, 16 grudnia 2012

6 Rozdział


Ubiór Sophie
I just want you for my own
More than you could ever know
Make my wisch come true
All I want for Christmas is you”



a w tle...
Z perspektywy Nicki
Wizyta Davida była niespodziewana i krótka, przez Tomka. Panowie za sobą ostatnimi czasy nie przepadali, więc nie było mowy, by mój przyjaciel został na śniadaniu. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale zżerała mnie od środka, chciałam wiedzieć gdzie ten playboy podziewał się przez tyle czasu. Więc, David wpadł rano, przywitał się z nami, i poprosił mnie o spotkanie nazajutrz. Wszystko miał nam
wytłumaczyć podczas lunchu, ponieważ Sophia również dowiedziała się o jego powrocie.
Ja ubrana byłam w ten zestaw  a moja przyjaciółka ubrała sie tak jak na obrazku załączonym obok
Czekałyśmy z Sophią przy stoliku. Oczywiście nasz przyjaciel spóźniał się już kilkanaście minut.
-Myślisz że w ogóle przyjdzie?- zapytałam
-Musi, nas się nie wystawia.-odpowiedziała Sophia
-O! Idzie, patrz w ogóle mu się nie spieszy...Zaraz dostanie ode mnie opieprz- oznajmiłam, widząc Davida kierującego się w naszą stronę
-Moje drogie panie przepraszam za spóźnienie, ale musiałem donieść papiery na uczelnie. Kawa- jedyne czego teraz pragnę.
-Już ci zamówiłyśmy, ty zawsze pijesz kawę. Dobra a teraz jak na spowiedzi mów co do cholery się z tobą działo- powiedziałam
-Zero kontaktu, nawet nasze połączenia odrzucałeś-dodała Sophia
-Spokojnie, żyję jak widać. Nic ciekawego się nie działo, nie byłem w więzieniu jeśli o to wam chodzi. Jak wiecie wyjechałem na wakacje z Kim. Może kojarzycie wspominałem o niej.
-Ponad miesiąc na tych wakacjach byłeś?- zapytałam z ironią w głosie
-Nie no, byliśmy tam przez 2 tygodnie. Później Kim wyjechała, a ja na lotnisku, kupiłem zamiast biletu do domu, bilet do Paryża. I tyle, cała historia, chciałem się trochę oderwać i udało mi się . Francja jest idealnym krajem dla ludzi takich jak ja. A no tak. Tam też poznałem moją kolejną dziewczynę Moniq, z jej względu zostałem tam na dłużej.
-Jesteś wariatem....I co teraz z tą Moniq, będziesz ją odwiedzał w Paryżu?- zapytałam
-Nie no Nicki, to był przelotny romans z gorącą francuską.
-A czemu Kim wyjechała, co jej zrobiłeś?- zapytała Sophie
-Histeryczka nic więcej, przespałem się raz z menagerką hotelu, a ona zrobiła mi awanturę.
-David, kiedy ty dorośniesz? Wiesz, że krzywdzisz te dziewczyny, jak tak lubisz się kochać z kobietami, to idź do burdelu. Tam nikogo nie zranisz- oznajmiłam 
-To nie to samo, ja te dziewczyny poznaję, rozmawiamy każda jest inna w łóżku i w sposobie bycia.
-Ty je kolekcjonujesz- stwierdziła Sophia
-Dobra, wróciłem do was bo chcę spędzić cudowne święta. Ale muszę pokazać jeden pozytyw mojej wycieczki, mam dla was prezenty prosto z Paryża- odparł 
-Przynajmniej tyle- stwierdziłyśmy z Sophią
Lunch z Davidem uświadomił mi, że trzeba mu pomóc, pewnie moja przyjaciółka nie poprze tego pomysłu, ale musimy mu znaleźć kobietę, na dłużej niż tydzień. Swatanie zostawimy sobie na później. 
Po spotkaniu wraz z Sophia, z racji tego, że święta były już coraz bliżej pojechałyśmy do centrum handlowego, kupić prezenty naszym bliskim.
-Nie mam za bardzo pomysłu co dać Tomkowi- odparłam
-Coś wymyślimy, ty nie masz problemu, ja go mam. Co z Paulem?-powiedziała moja przyjaciółka
-Wy to już coś więcej niż przyjaciele? 
-Nie mówiłam ci, to przez całe zamieszanie z Davidem. Paul był u mnie kilka dni temu i... no pocałował mnie. 
-Sophia ma chłopaka!! Chyba to zapisze w kalendarzu, co to za data?
-No właśnie w sumie to chciałam żeby nasza relacja się zmieniła, ale teraz się trochę boję zaangażować.
-Kochanie, bierz go. Ja i Tomek go bardzo lubimy, facet jest ciekawy, pasujecie do siebie.
-Nie wiem, zaprosiłam go na święta, na naszą imprezę. Nie masz nic przeciwko.
-Jasne że nie, będzie fajnie. Moje dwa gołąbeczki razem, słodko.
-Przestań, trzeba w końcu coś kupić.
-Nasi rodzice to pestka, David i Nick średni poziom ciężkości, ale Tomek i Paul hard level- oznajmiłam
-Wiesz widziałam w jednym sklepie taki nieśmiertelnik z wygrawerowanymi nutami, Paulowi by się chyba spodobało. Mówił mi, że zawsze chciał mieć coś co powie, że muzyka zostanie z nim do końca życia.
-Trafione, pokaż gdzie to widziałaś.
Świąteczne zakupy z Sophią można zaliczyć do udanych. Każdy upominek dobrałyśmy z wielką starannościa, każdy z wyjątkiem jednego. Nie miałam wciąż prezentu dla mojego ukochanego, przynajmniej do czasu.

 
Z perspektywy Sophii

 
Wracając do domu, dostałam smsa od Paula.” Jak wrócisz do domu, to napisz. Wpadnę z małą niespodzianką:*” To w jego stylu.
-Hey- przywitał mnie Paul
-Co to za niespodzianka?- zapytałam
-Jesteś aż tak ciekawa? Zaraz się dowiesz. Tęskniłem- odparł, całując mnie 
-Zapowiada się nieźle...
-Cho, porywam cię gdzieś- oznajmił 
Z tym chłopakiem nie mogłam się nudzić. Jechaliśmy w tajemnicze miejsce kilkanaście minut. W końcu przyjechaliśmy do Rockefeller center.
-Co tu robimy ?- zapytałam
-Jak to  co, otwórz bagażnik- odparł Paul
-Łyżwy!? Nie wierze, będziemy jeździć na łyżwach.
-Niespodzianka się podoba?
-Tak, bardzo!!
-Ja będę jeździł ty się będziesz przewracać- zaśmiał się Paul
-Chyba na odwrót, nawet nie wiesz jak świetnie sobie radzę.
-Przekonamy się za chwilę...- uśmiechnął się
Niespodzianka naprawdę mi się podobała. Paul wiedział jak mnie zadowolić, Rockefeller center wyglądało cudownie, zresztą tak też się bawiliśmy. 
-Dobra jesteś- odparł Paul
-Wiem, ścigamy się?- rzuciłam
-Przegrany daje zwycięzcy gorącego buziaka
-Straszna kara. Gotowy? - zaśmiałam się, i ruszyliśmy przed siebie. Na lodowisku było dość tłocznie, przez przypadek, w szaleńczym pościgu za mną Paul wpadł na jakiegoś dzieciaka i zaliczył wpadkę.
-Wszystko w porządku?- zapytałam podając mu rękę
-Nie za bardzo, przegrałem. Teraz czeka mnie kara...- zaśmiał się
Oczywiście Paul przez buziaka miał na myśli słodki pocałunek, który muszę przyznać, był rozkoszny. Niestety nie trwał on za długo bo jakieś maluchy zaczęły nam „przeszkadzać”.
-Dokończę moje zadanie później, chodź, pojeździmy jeszcze
-Już, czekaj, ktoś do mnie dzwoni- oznajmiałam
Randkę z Paulem przerwał mi telefon Tomka.
-Tak?
-Hey, przepraszam że przeszkadzam ale, Nicki właśnie wiozą do szpitala.
-O boże, co się stało?!!- odparłam
-Nie wiadomo, zasłabła w domu. Sophie, proszę cię. Przyjedź tu, potrzebujemy Cie.
-Zaraz będe Tomek, czekaj na mnie.
-Co się stało?- spytał Paul
-Jedziemy do szpitala, Nicki zemdlała- odparłam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz