środa, 21 listopada 2012

4 Rozdział

„Szczęściem jednego człowieka jest drugi człowiek”
 

 słuchaj

Z perspektywy Nicki
Jedna rzecz, a może zmienić tak wiele w związku dwóch osób. Uczucie, jakim darzyłam do tej pory Tomka wzrosło, a raczej stało się bezgraniczne. Na początku  był tylko lęk zmieszany z pożądaniem, ale wszystko się odmieniło. Sprawił, że ta noc była najprzyjemniejszą i najbardziej romantyczną w całym moim życiu. Czułam się bezpieczna i spełniona. 
Po cudownym wieczorze, leżeliśmy razem  z Tomkiem na łóżku. Lekko okryci kołdrą patrzeliśmy sobie w oczy. Ja rysowałam palcem po jego brzuchu, on gładził moje włosy.
-Nawet nie wiesz jaka jesteś piękna- powiedział Tomek
-Dziękuje ci za wszystko, tak właśnie wyobrażałam sobie swój pierwszy raz kochanie.
-Chciałem, żeby wszystko było idealnie.
-I było. Nawet lepiej- uśmiechnęłam się
-Nie chce się ruszyć z tego łóżka Nicki.
-Obawiam się że za niedługo musimy wstać, ale wiesz tego dnia nie może mi nic popsuć.
 

Z perspektywy Sophii
Po strasznej nocy jaką przeżyłam z Nickiem,  nie mogłam zasnąć. Dręczyło mnie wiele pytań, które można był ująć w jedno. Co to do cholery było? Czemu ci ludzie do nas strzelali i czy widziałam tam Paula. Ma on świetne wyczucie czasu, bo w chwili, w której o nim myślałam dostałam od niego smsa. „ Pamiętasz jeszcze o naszym spotkaniu? Wiem, że to ty miałaś napisać, ale nie mogłem się już doczekać” Nie potrafiłam się oszukiwać, że ta wiadomość mnie nie ucieszyła. „ W sumie to mam dzisiaj czas. Do zobaczenia  w Delmonico's o 20.00.” Odpisałam. Po porannym doprowadzeniu mojej osoby do stanu ludzkiego, czekałam na przyjście Nicka, który rzekomo chciał mi wszystko wyjaśnić. 
-Mogę wejść?- zapytał Nick stojąc w drzwiach
-A po co tu przyszedłeś? Żeby stać w drzwiach?
-Nie denerwuj się, nic się nie stało w końcu.
-To po co chcesz mi coś wyjaśniać?-zapytałam zirytowana
-Dobra, to było dziwne i mogłaś się wkurzyć, ale mówiłem ci że to niebezpieczna okolica. Co mogę więcej powiedzieć. Nie bądź zła bo jest mi przykro. Przepraszam.

-Nie jestem idiotką, żeby wierzyć w te głupie wymówki.
Wiedziałam, że raczej nic więcej z niego nie wyciągnę , przynajmniej dzisiaj. Nie znaczy to że nie będę dociekać prawdy, moje zboczenie zawodowe odzywało się bardzo głośno. Ta sprawa miała drugie dno.

-Powiedzmy że ta wersja mi odpowiada. Ale błagam następnym razem mnie uprzedź.-oznajmiłam 
Jasne, to co  mała kawa?
Z miłą  chęcią się napiję, wiesz gdzie co jest.
Zaraz będzie. Za moje grzechy.- uśmiechnął się Nick.
Nadszedł wieczór. Napisałam tylko Nicki o tym, że widzę się z Paulem. Oczywiście stworzyła sobie już wizje nas jako pary. Była jakaś bardzo podekscytowana, rozmawiając ze mną, oznajmiła mi że zaraz po spotkaniu  mam po nią przyjechać.

Delmonico's wymagała eleganckiego stroju. Wybrałam czarną sukienkę, w której na mój gust wyglądałam naprawdę dobrze. Nie chciałam, żeby wyszło na to że się za bardzo staram. Było idealnie do okazji. O 19.00 wyjechałam z domu, bo o tej porze ulice są już nieźle zakorkowane.
Piękny Nowy York błyszczał kolorowymi światłami, kiedy wchodziłam do restauracji.  
Szukałam wzrokiem mojego partnera. W pewnej chwili poczułam na ramieniu czyjąś dłoń. Odwróciłam się i zobaczyłam Paula. Wyglądał cudownie, zaniemówiłam z wrażenia.
-Sophia, Hej!- przywitał się, całując mnie w policzek- chodź zająłem już stolik.
-
Nieźle  wyglądasz w tej koszuli- uśmiechnęłam się do niego
-Witam w Delmonico's, Czego państwo sobie życzą przed podaniem karty?- zapytała kelnerka
-Poproszę wodę z lodem-odparłam
-Będzie 2 razy w takim razie- powiedział Paul
Przez chwilę siedzieliśmy w nieco niezręcznej ciszy. Była ona chyba spowodowana tym, że oboje spoglądaliśmy na siebie, poznając nasze twarze. 
-
Jesteś  cudowna-odparł
-
Jeszcze mnie  na tyle nie znasz, a tak w ogóle mało o sobie wiemy. Przynajmniej ja o Tobie mało wiem, ty za to znasz mnie bardzo dobrze.
-
W końcu cię dręczyłem spotkaniem, ciesze się, że wogóle chciałaś się spotkać .-  powiedział
-
Prawdę mówiąc, zaciekawiłeś mnie swoja osoba.
-
Jest jakiś  sukces, nie wiem co bym zrobił gdybyś mnie po prostu olała panno Stone...
-M
ówiłeś, że ten utwór napisałeś sam, tak?
-
Tak, studiuje  kompozytorstwo. Nie całkowicie sam bo można powiedzieć, że mentalnie przy mnie byłaś.
-
Super, biorę  połowę zysków- zaśmiałam się
-A jakiej  muzyki słuchasz tak na co dzień?
-Lubie R&B, Rock i Pop. Różnie, zależy. Ale muzyka strasznie mnie kręci. Działa na mnie jak jakiś narkotyk.
-Ja ją  kocham, a tak na co dzień słucham Rocka i muzyki klasycznej. Fajne połączenie- uśmiechnął się
Rozmowa układała  się świetnie. Opowiedzieliśmy sobie trochę o sobie, rodzinie, studiach, pasjach i marzeniach. Jak starzy znajomi, siedzieliśmy przy dobrym jedzeniu i wymienialiśmy poglądy. Śmialiśmy się tak głośno, że myślałam, że zaraz wyproszą nas ze stolika. Czułam  się świetnie w jego towarzystwie. -Włóż  kurtkę , jest naprawdę zimno Sophia- powiedział Paul kładąc mi mój płaszcz na ramiona
-
Spokojnie, jestem zimnolubna.
-
Dziękuję za  cudowny wieczór, bawiłem się świetnie.
-Naprawdę nie przypuszczałam, że facet z Central Parku okaże się taki czarujący- uśmiechnęłam się
-
Może jutro  tez się zobaczymy? Oczywiście, jeśli masz ochotę, znam dobra cukiernię...
-
Chcesz mnie poderwać na ciasteczka? Jak tak to ci się udaje. Z przyjemnością pójdę, ale do Baru.
-Baru? Jak chcesz, dziewczyny nie zawsze lubią takie miejsca.
-
Jest mecz, Real Madryt kontra Manchester City. Więc wieczorem w Empire? Wiesz gdzie to jest?
-
No tak, piłka nożna? No proszę, jeszcze o tobie dużo nie wiem. Może nie jestem wielkim fanem, ale chętnie pooglądam z tobą ten mecz. A za kim idziesz? -Realem oczywiście, a za kim innym. Jestem Madridistką- zaśmiałam się
-
Dobrze, w sumie tez mogę kibicować Realowi i tak nie wiem kto tam gra
-
Trzeba cię podszkolić.
-
Obowiązkowo.  
-
To do jutra  Paul- uśmiechnęłam się
-
Dobranoc Sophie, dziękuję - odparł tuląc mnie na pożegnanie
-Wsiadaj, tu nie można parkować- krzyknęłam do Nicki
-
Hey kochana, jakaś ty wystrojona, no no no.- odparła z przekąsem
-Weź  przestań, spotkałam się z Paulem i było świetnie.
-Trudno nie zauważyć taki banan na twarzy, kiedy następna randka? 
- Jutro. Zaprosiłam go na mecz, więc go poznacie, a ty co taka wesoła?
-Chyba obie miałyśmy udany dzień. Opowiem ci w domu. Prześpię się dzisiaj u ciebie, bo Tomek jest do rana w kancelarii. Będziemy miały całą noc na opowiadania.
-
Z lampką wina w tle oczywiście- odparłam
Nie wiedziałam  jaka czeka mnie przyszłość z Paulem, ale czułam że na dwóch spotkaniach nasza przygoda się nie skończy. Wiedziałam, że ponad wszystko i tak teraz liczy się moja pasja jaką jest praca dziennikarki. Może te 2 czynniki nie muszą się wykluczać...  Najważniejsze, że ja i moja przyjaciółka jesteśmy szczęśliwe.

_______________


I jest 4 Rozdział ! Przepraszamy, że tak długo nic nie dodawałyśmy ale nastąpił brak weny i były egzaminy próbne. Postanawiamy poprawę i rozdziały będą dodawane systematycznie. Zapraszamy do komentowania i wchodzenia na nasz drugi-nowy blog (z chłopakami z One Direction). Oto adres http://you-cant-fool-destiny.blogspot.com/ , gdzie również zapraszamy do komentowania :)

2 komentarze:

  1. Bardzo dobry rozdział :D Tomek hihi xD ;P i szybciej dodawajcie xD xoxo :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No to pozostaje tylko czekać na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń