piątek, 2 listopada 2012

3 Rozdział

 PRZECZYTAJ TEKST POD ROZDZIAŁEM

"Być wolnym, to móc nie kłamać"


Z perspektywy Nicka


-To opowiadaj jak było w trasie?- zapytała Sophia
-No wiesz, koncerty, dziewczyny, imprezy. Nic niezwykłego jeśli chodzi o nasze wypady. Nalejesz mi czegoś mocniejszego?- poprosiłem ją
Rozwalał mnie jej uśmiech ilekroć na nią spoglądałem. 
-Proszę...no to mów ile lasek zaliczyłeś?- zaśmiała się
-Z tego co pamiętam żadną, a z momentów tak jakby przez mgłę ciężko się doliczyć. Poza tym jakbym mógł cię zdradzać. - żartowałem
-Kochanie u mnie to samo , dziennie inny.
-No oczywiście kasanowo...Wiesz co, czuję się wolny i wyluzowany przez ten wyjazd. Ale ale, czekam aż się pochwalisz
-Czym?
-No z kim to się spotykasz pod mostami. Hę?
-Skąd wiesz o Paulu?- zapytała
-Mam swoich informatorów. Co to za koleś?
-Długa historia, jest strasznie tajemniczy i trochę mnie tym pociąga.
-Musze go sprawdzić... Nie mogę pozwolić, żeby jakiś idiota tykał moją Sophie- odparłem
-Dobrze tato...
W tej samej chwili usłyszałem dźwięk dzwonka mojego Iphona.
-Sorry, muszę odebrać- stwierdziłem
-Jasne, śmiało zostawię cię.
-Jesteś już w mieście?- zapytał mnie Vinny
-Tak , wróciłem niedawno.
-Towar jest?
-No raczej.
-Musze go mieć natychmiast stary, i tak spóźniasz się z dostawą. Chcesz mieć więcej problemów?!
-Teraz nie mogę , będzie na jutro.
-Nick!! Oni tu będą za 20 minut!! Rusz dupę i przyjeżdżaj!!- krzyczał
-Ciszej idioto, jestem u Sophii...
-Mam w gdzieś gdzie jesteś, rozumiesz!!?? Za 20 minut u mnie, z przesyłką.
-Halo??
Vinny się rozłączył. Wiedziałem że będę miał niezłe gówno jeśli się tam nie pojawię.
-Sophie, muszę już iść przepraszam.
-Ale... dopiero przyszedłeś, poczekaj- nalegała
-Kumpel prosi żebym dostarczył mu  nagranie z koncertów, to ważne.
-Podwieźć cię?? Piłeś więc raczej nie pojedziesz.
-Eee..no nie wiem. Ulica Sezamkowa to to raczej nie jest, niebezpiecznie tam- próbowałem jakoś odciągnąć ją od tego pomysłu
-Poczekaj, wezmę kluczyki i kurtkę
-Nie przekonam cie, prawda? Dobra.. chodź.- dodałem
-Trzeba było powiedzieć że mieszka na Bronxie.- rzuciła Sophia
-Mówiłem że to trochę ciemna strona miasta. Skręć w prawo.

Bronx o każdej porze dnia wypełniony był grupami czarnoskórych gangów z pistoletami za koszulą.
-Zatrzymaj się tutaj. Tu jest w miarę spokojnie- powiedziałem Sophie
-Jakiś strasznie napalony ten kolega, skoro tak do ciebie wydzwania.
-Jest dziwny.  Dobra idę, za 5 minut wracam. Może zamknij samochód , no wiesz profilaktycznie- nie chciałem zostawiać jej samej w takim miejscu
-
No, idź już, nic mi nie będzie.
-Co się stało Nick?!- zapytała Sophie kiedy wpadłem do auta
-Ruszaj!! Szybko !!
-Ale o co..?
-Jedź Sophie błagam..Szybko!!!- modliłem się w duchu żeby te typy nas nie dorwały. Nagle usłyszałem strzały.
-Fuck, Nick co się dzieje?!!! Strzelają do nas!!- krzyczała 
-Nie wiem czy do nas, Sophie, szybciej...Mówiłem, że to groźna okolica !!  
Obróciłem się do tyłu i zobaczyłem że zza rogu wyłonił się czarny jeep tych kolesi.
-Cholera, czerwone!!-powiedziała Sophie
-Co? Nie, nie zatrzymuj się, jedź !!- usłyszałem pisk opon i kolejny strzał, nie trafili w nas tylko w kogoś innego. Oblewały mnie zimne poty, nigdy nie bałem się tak jak wtedy.
-Nick, ten koleś w czarnej czapce wygląda jak Paul...- rzuciła Sophie, widząc grupkę jakiś ludzi.
-Przyspiesz, jeszcze tylko jedna przecznica!!- krzyknąłem.
Spojrzałem w lusterko i zobaczyłem tego chłopaka w czapce. Znałem tego frajera. Nie pomyślał bym że to on właśnie spotkał się z Sophia. 
Minęliśmy ulice za którą się nie wychylają.
-Ok, już po wszystkim- odparłem
-Co to było do cholery? Nick!- wykrzyknęła 
-Nie mam pojęcia czego chcieli...A ty czemu zadajesz się z takim typem?
-Chodzi ci o Paula? Znasz go?
-Nie no skąd...- skłamałem
-Nie wiem co tam robił. To chyba najgorszy dzień w moim życiu. Oni do nas strzelali!!
-Spokojnie, już po wszystkim. Pewnie się pomylili- uspokajałem ją
Wiedziałem że wszystko mogło skończyć o wiele gorzej. Na domiar złego  
moje myśli zadręczał ten facet Sophii, który ewidentnie stanął mi na drodze.




Z perspektywy Davida


-Mała, nie denerwuj się tak...to nic nie znaczyło

-Ty gnojku! Przyjechałeś tu ze mną niby na romantyczne wakacje, bajka. A zrobiłeś z tego horror. Idioto!!
Kimberly przesadzała. Nie dość, że zabrałem ją na Hawaje, których na oczy nie widziała, to robiła problem z niczego. Chciałem oderwać się trochę od ziemi, odpocząć. Nie nastawiałem się na wysłuchiwanie strapionej kobiety.

-Co ci się nie podoba, kurort, pogoda no powiedz!!- krzyknąłem
-Masz czelność pytać co mi się nie podoba?? Może fakt. że spałeś z menagerką hotelu!!-Kimberly wpadła w furię.
-Kim, nie denerwuj się tak bo ci żyłka pęknie, to tylko mały skok w bok. Nic nie poradzę że tak działam na kobiety- zaśmiałem się
-Jesteś zerem!! Nawet nie ściągniesz tych swoich modnych okularów żeby spojrzeć mi w oczy, patrzysz tylko kogo by tu przelecieć. Znaczyłeś coś dla mnie, a teraz wracam do domu.
-Przesadzasz, od początku określiłem ci naszą relacje. Wracaj Kim, nie będę cie zatrzymywał.
-Pieprzony alfons!! - rzuciła na pożegnanie
Nie miałem dużych wyrzutów sumienia w związku z moją ex. To tylko kolejna postać w filmie jakim jest moje życie. Trzeba mieć tą iskrę żeby zostać w nim na dłużej.
-Kochanie, nalej mi to co zawsze- poprosiłem barmankę
-Jasne David- odparła zgrabna blondynka
Popijając trunek oślepiał mnie zachód słońca. W tej chwili pomyślałem i zrozumiałem że chyba pora już wracać do głównej postaci w moim scenariuszu.




Z perspektywy Tomka (proponujemy słuchać w trakcie)


 
Czekałem na ten moment od dłuższego czasu. Każdy mężczyzna pragnie w końcu poczuć jedność z swoją kobietą. Seks może nie jest najważniejszy w związku,ale odgrywa w nim istotną rolę.  Prosiła mnie żebym poczekał do odpowiedniej chwili, i myślę że taka właśnie nadeszła. Kiedy na nią patrzę, czasami moje pożądanie jest za silne. To mieszanka wybuchowa z miłością jaką ją darze. Jej gesty działają na mnie jak krew na wampira. 
-Idę pod prysznic- odparła Nicki
-Jasne kochanie- powiedziałem
Miałem czas sprawić, by tę noc zapamiętała do końca życia. Chciałem, żeby wszystko było perfekcyjne, wino, kwiaty, świece. Proste rzeczy, które Nicki uwielbiała.
-Misiak pospiesz się- krzyknąłem
-Już...chwile- odparła
-Ile można brać prysznic- zaśmiałem się
-Tyle ile trzeba- wyszła uśmiechając się
Serce zaczęło bić szybciej, kiedy ją ujrzałem.

-Tomek, co to?- zapytała widząc romantyczną aranżację mojego pomysłu.
-To dla ciebie...myślę że jesteśmy już gotowi.
-To cudowne, ale ja...
-Nie bój się, zaufaj mi kochanie. Chcę tylko ciebie- szepnąłem
-Kocham cię- odparła ze łzami w oczach
Chwyciłem ja za rękę i objąłem. Delikatnie pocałowałem ją w usta, które smakowały strasznie ponętnie. Powoli dotykaliśmy swoich ciał. Nie liczyło się nic oprócz nas. Poznawaliśmy się na nowo. W objęciach znaleźliśmy się w sypialni, byliśmy całkiem nadzy. Spojrzałem jej głęboko w oczy 
-Zaufaj mi Nicki...
Wyglądała tak pociągająco, najpiękniejsza kobieta na świecie. Przyparliśmy do siebie nasze ciała, pocałunki i czułości miały nie mieć końca. Nadchodził ten moment...



______________________________________
Bardzo prosilibyśmy żebyście przynajmniej zostawili komentarz pod tym postem... Chcemy , wiedzieć, czy wogóle ktoś to czyta, bo jeżeli nie, to daremne jest te pisanie. Możecie zostawić komentarz autorstwa "anonima" . Tak więc-ZAPRASZAMY DO KOMENTOWANIA :)

4 komentarze:

  1. Hej, to na prawdę świetny blog! Gratuluję wyobraźni. Zachęcę znajomych do odwiedzania tej strony ;) Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na prawdę niesamowity blog! Masz wielki talent! Będę polecać i czekać na następny rozdział :DDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczny blog <3 Poleciła mi go koleżanka i naprawdę warto się wczytać, bo historia czaruje :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny :D i nie przestawajcie pisac ;P

    OdpowiedzUsuń